Jedną z nielicznych wad słonecznej pogody jest to, że stajemy się wówczas podatni na ataki kleszczy, a więc także roznoszone przez nie choroby. Borelioza, Kleszczowe Zapalenie Mózgu czy babeszjoza są bardzo groźne i dlatego warto wiedzieć, jak skutecznie minimalizować ryzyko, związane z potencjalnym zakażeniem.
Żądny krwi drapieżnik
Niewielki rozmiar może mylić. W ciele pajęczaka, długim zaledwie na kilka milimetrów, drzemie prawdziwy drapieżnik. Kleszcze żywią się krwią ssaków i mimo swojej ślepoty bardzo dobrze potrafią lokalizować swoich potencjalnych żywicieli – zmysł węchu pozwala im odkryć obecność ludzi nawet z dystansu kilkunastu metrów. Do perfekcji opanowały sztukę kamuflażu – przebywają głównie na niewysokich krzewach oraz spodach liści, co w połączeniu z ich wielkością czyni je praktycznie niezauważalnymi gołym okiem. Podobnie z ich ukąszeniami – kleszcz wgryzając się w naskórek ofiary, jednocześnie wtłacza do jej krwiobiegu substancję znieczulającą, co utrudnia zorientowanie się w sytuacji.
Zagrożenia
W przypadku ukąszenia przez kleszcza, ból nie jest problemem. Może za to niepokoić fakt, że 30% – 40% tych pajęczaków przenosi i wprowadza do krwiobiegu żywiciela patogeny groźnych chorób. Nie tylko boreliozy, ale także babeszjozy, anaplazmozy, Kleszczowego Zapalenia Mózgu (TBV), czy erlichiozy. Te choroby jest ciężko zdiagnozować, ponieważ objawy są zbliżone do tych, jakie występują przy grypie i innych, mniej groźnych chorobach. Tworzy to ryzyko poważnych powikłań – choroby odkleszczowe, jeśli nie są prawidłowo leczone, mogą doprowadzić nawet do śmierci. Szczególnie niebezpieczne są dla osób o niskiej odporności (dzieci, osoby starsze). Jeśli nie zostaną odpowiednio wcześnie zdiagnozowane i poddane leczeniu, czas terapii mocno się wydłuży i wytworzy konieczność przyjmowania sporych dawek antybiotyków, co jest dla organizmu wyczerpującym doświadczeniem.
Profilaktyka
Istnieją dwa sposoby, które zapobiegają ukąszeniu przez kleszcza. Pierwszy z nich polega po prostu na osłanianiu wrażliwych miejsc na ciele – pajęczaki szczególnie lubią atakować tam, gdzie warstwa naskórka jest cienka – np. za uszami, pod kolanami, w okolicy pachwiny czy na linii włosów. Wady tej metody są dość oczywiste – bardzo ciężko w ciepłe dni chodzić okrytym szczelnie od stóp do głów. Drugi sposób to wykorzystywanie środków odstraszających w postaci kremów czy aerozoli. Jest on mniej uciążliwy, ale nie do końca pewny – nigdy nie wiadomo, kiedy środek przestanie działać.
Co robić, jeśli dojdzie do ukąszenia?
Jeśli kleszcz zdołał się wkłuć w skórę, należy go jak najszybciej usunąć. Szybko nie oznacza w tym przypadku „byle jak”. Nie powinno się tego robić gołymi rękami. W warunkach domowych dobrze sprawdzi się zdezynfekowana pęseta. Należy nią uchwycić pajęczaka (nie za mocno, aby go nie zmiażdżyć pod skórą) i wyciągnąć zdecydowanym ruchem. Nie powinno się stosować przy tym żadnych dodatkowych „ułatwień”, funkcjonujących jako legendy miejskie – ani smarowanie rany tłuszczem nie jest zbyt rozsądne (może on wchodzić w groźne reakcje chemiczne z substancjami, przenoszonymi przez kleszcza), ani próba „wykręcenia” kleszcza nie ma większego sensu.
Po usunięciu, kleszcza powinno się odłożyć w bezpieczne i hermetycznie zamknięte miejsce – może to być np. woreczek foliowy zamykany strunowo czy pojemniczek na kał lub mocz, dostępny w każdej aptece. Tak zabezpieczonego pajęczaka należy odesłać do laboratorium, które wykonuje badania w metodologii PCR Real-Time (łańcuchowej reakcji polimerazy), tak jak np. w www.zbadajkleszcza.pl .
Dlaczego badać kleszcza, a nie pacjenta?
Ustalenie, czy kleszcz był nosicielem groźnych patogenów jest kluczowe dla ewentualnego leczenia. Tradycyjnie wykonywano w tym celu badania krwi pacjenta, ale to rozwiązanie jest obarczone ogromnym ryzykiem błędu (skuteczność metody to ok. 40%), a ponadto nie można go wykonać wcześniej niż 4 tygodnie po ukąszeniu – w praktyce żadna z ofiar kleszczy nie ma tyle czasu na czekanie.
Badanie kleszcza metodą PCR Real-Time pozwala uzyskać wynik tego samego dnia, a jest on przy tym bardzo precyzyjny i z niemal stuprocentową pewnością wskazuje na ew. zarażenie konkretnym patogenem. W praktyce, jak nietrudno się domyślić, pozwala to błyskawicznie rozpocząć leczenie, co ma ogromny wpływ na jego skuteczność i skrócenie czasu terapii antybiotykowej.
Nie warto sięgać po inne metody, ponieważ ich uzasadnienie naukowe nie występuje lub jest mocno wątpliwe, jak w przypadku badań biorezonansem.
Jaki zakres badania kleszcza zlecić?
Laboratoria, które badają pajęczaki metodą PCR Real-Time, oferują swoje usługi w pakietach. W najtańszym diagnozują jedynie ewentualność zakażenia boreliozą, w najdroższym – wszystkie choroby odkleszczowe. U osób o niskiej odporności, takich jak dzieci czy osoby starsze, koniecznością jest pełna diagnoza, ponieważ jej brak może mieć bardzo poważne konsekwencje zdrowotne, nawet śmierć. W pozostałych przypadkach dobrze byłoby również przeprowadzać tak szeroką analizę, ale jeśli kwestie budżetowe na to nie pozwalają, warto skupić się na dwóch najgroźniejszych chorobach odkleszczowych, tj. TBV i boreliozie.
Uniknąć całkowicie kontaktu z kleszczami jest stosunkowo trudno. Są tak małe, że będąc w ruchu nie sposób zauważyć ich na tle ciemnej gałęzi czy liścia. Nie każdy z nich jednak jest groźny, a nawet w przypadku ukąszenia odpowiednio szybko podjęte działania mogą uchronić nas przed koniecznością przechodzenia długiej i wyczerpującej terapii antybiotykowej. Kluczowa jest wiedza – zarówno o tym, jak się przed kleszczami zabezpieczać, jak i ta o tym, jak i dlaczego je badać. Najgorsza w skutkach jest bowiem niewiedza, która prowadzi wprost do ignorowania zagrożenia i wystawianiu swojego organizmu na bardzo ciężką próbę.